Na początek pociągnę poboczny wątek OT. Przy spalaniu nie traci się
żadnego mikroelementu poza siarką. Bo tylko siarka daje lotny związek
podczas spalania. Cała reszta makro i mikroelementów pozostaje w popiele.
Dlatego po spaleniu czystej biomasy i użyciu popiołu do nawożenia pól wymagne
jest w zasadzie jedynie uzupełnienia niedoboru azotu (siarka spadnie z nieba
).
Ja te niedobory uzupełniam zielonym nawozem z roslin motylkowych, głównie
łubinu. To daje znacznie większy wzrost zawartości azotu oraz pruchnicy niż
stosowanie kompostu. Podobny efekt da także stosowanie szlamu z biogazowni.
Ideą kompostowania jest wyrównanie stosunku węgiel:azot. Materia roślinna
ma zbyt dużo węgla, więc aby nie zubażała gleby należy część tego węgla
utlenić. Dlaczego nie zrobić tego z pożytkiem
Ale wracając do tematu. Produkcja energii elektrycznej z kolektorów
niskotemperaturowych daje niesamowicie niską sprawność, na poziomie 5%. Aby
sprawność była zadowalająca należy użyć układu skupiającego, wtedy
sprawność wzrośnie nawet do 25%. Podobnie w przypadku generatorów
termoelektrycznych, tylko skupienie promieni Słońca da na tyle wysoką
temperaturę, aby uzyskać zadowalającą sprawność. I znowu wraca się do
punktu wyjścia - czy droga instalacja o bardzo niskiej sprawności
kiedykolwiek się zwróci? Moim zdaniem nie ma na to szans. Gdyby budowa
dobrego i taniego silnika Stirlinga czy Rankina była możliwa, to na rynku
byłoby ich zatrzęsienie. A samodzielne zbudowanie takiego silnika będzie
okupione utratą sprawności względem teoretycznej. W konsekwencji sprawność
samodzielnie zmajstrowanego układu będzie bliska 0%, lepiej kupić panele
fotowoltaiczne.
Ciekawym sposobem na ominięcie wielu problemów z niską temperaturą jest
pomysł "komina słonecznego" Enviro Mission. Polega to na tym, że w środku
dużego przeszklonego pola stoi wysoki komin. Różnica temperatur pomiędzy
ogrzewanym polem, a wylotem komina tworzy podciśnienie. U wlotu komina
wystarczy wstawić turbinę i już się kręci
Problem w tym, że im wyższy
komin, tym lepiej. Jeżeli masz możliwość wybudowania conajmniej
kilkudziesięciometrowego komina, to możesz spróbować tej metody. Zaletą
jest to, że może działać całą dobę
Odnośnie produkcji i magazynowania wodoru. Jeżeli wodór produkuje się przy
pomocy elektrolizy, to na szybkość ma wpływ głównie natężenie, czyli w praktyce opór
elektrolitu. Sól ma dosyć duży opór, a umieszczenie elektrod z dala od siebie
jeszcze go zwiększa. W dodatku bąbelki gazu go podwyższają. A jak użyje się
dwu gwoździ, to jeden pokrywa się chlorkiem (gdy użyje się soli), co po
pewnym czasie prawie zatrzyma elektrolizę. Rozwiązaniem jest użycie
platynowych elektrod lub przynajmniej grafitowych. Zamiast soli lepiej
użyć wodorotlenku sodu (kret), a elektrody umieścić jak najbliżej siebie.
Owszem, magazynowanie wodoru jest kłopotliwe. Dlatego najwydajniejszą
metodą jest użycie metali lub wodorków i ich reakcja z wodą. Np. 24 tony
wodorku sodu "magazynują" 2 tony wodoru. Gratis dostanie się sporo ciepła
wytwarzanego podczas jego uwalniania