Strona 2 z 2

: 07 mar 2007, 15:54
autor: maszakow
NO to mówimy o silnikach bezszczotkowych...
spore sztuki można znaleźć w wentylatorach komputerowych, UPSowych i innych. im większe urządzenie tym lepszy wiatraczek - np chłodzenie typowych szaf telekomunikacyjnych serwerowych itp.
Największy do którego mogę mieć dostęp to "turbinka" RG160:
parametry są w pliku
http://www.dacpol.com.pl/ofer/pde/pl/p/4/e.pdf
fajnie "zasysa" :)
widziałem też coś podobnego zasilane bezpośrednio z 220V :wink: ale nie mam pojęcia czy to jest to samo rozwiązanie

: 08 mar 2007, 15:08
autor: Darek
Silnik obracający dysk w stacji 5.25" też ma cewki powietrzne. Nie rozbierałem silnika od magnetowidu, ale nie wykluczam, że tam też są cewki powietrzne.
Stosowanie szybkoobrotowych pradnic w wiatrakach niesie zbyt wiele problemów. Ja porzuciłem w połowie robienie kilkumetrowego wiatraka zasilającego taką prądnicę. Problemem był między innymi moment obrotowy. Przy słabych wiatrach prądnica z dużą przekładnią nie wystartuje. W moim wypadku praca byłaby możliwa przy ponad 10m/s, czyli nigdy ;)
Zaletą "amerykaninów" jest całkowity brak problemów z momentem obrotowym. Obecnie wolę raczej dostosować obciążenie do napięcia (i co za tym idzie mocy), niż próbować na siłę trzymać stałe napięcie. I jeżeli przy słabych wiatrach "amerykanin" da dajmy na to 15V, a przy silnych 30V i następnie 60V, to zastosuję elektroniczny przełącznik. Przykładowo przy 4 akumulatorach wyglądałoby to tak:

15V - akumulatory równolegle, mały prąd doładowujący
30V - akumulatory szerogowo - równolegle, średni prąd
60V - akumulatory szeregowo, duży prąd ładowania

Jednak raczej nie będę bawił się akumulatorami, IMHO nie ma to sensu ekonomicznego. Na razie "nie rzucam się" na duże konstrukcje. Wolę pobawić się kilkoma małymi wiatrakami i wybrać z nich najwydajniejszy.