Narek, nie zostałem urażony
Jednak prawdą jest, że traktuję ten temat
trochę emocjonalnie. Jedną przyczyną jest opiasany wcześniej wypadek
zaczadzenia, lecz takze ze względu na swoje doświadczenia z "udostępnianiem".
Swego czasu trafiłem na "Janosika", który efekty mojej ciężkiej pracy dawał
za pół ceny. Nic dziwnego, skoro jedyne co musiał zrobić to uruchomienie
programu do kopiowania. Odtąd jak czerwona płachta na byka działa na mnie
dysponowanie cudzym dorobkiem. Osobiście nie widzę nic złego w dostępie do
działu w zamian za zakup książki. Jej przetłumaczenie wymagało pracy,
a za pracę należy się płaca. W celach nazwijmy to marketingowych (tu akurat
słowo w pozytywnym sensie) bonusem do zakupu książki miał być dostęp do
działu forum dyskusyjnego ściśle powiązanego z tą książką. Owszem, dostęp
do niego mógł być także po wpłaceniu pewnej kwoty, ale... Skoro ktoś
interesuje się tematem i chciałby zbudować gazogenerator to zakup książki
jest naprawdę dobrym krokiem. Z drugiej strony zainteresowanie jej zakupem
może skłonić wydawcę do drążenia tego kierunku, na czym z pewnością
skorzystają wszyscy zainteresowani holzgazem. Jeżeli kogoś nie stać na
zakup lub nie jest zainteresowany holzgazem, a ma wiedzę na tematy pokrewne
dyskutowane na forum to za dzielenie się nią też uzyska dostęp. Tak więc
tajność dotyczy glównie przypadkowych osób. Takie podejście niewiele rózni
się od przyjętego na forum elektroda z tym, że tam funkcjonuje punktacja.
Druga sprawa to ogólnie pojęte bezpieczeństwo. Trochę stary zgred jestem i
parę razy zdarzyło mi się dosłownie stanąć jedną nogą w grobie. Wielu tych
sytuacji można było uniknąć gdybym miał więcej wiedzy na temat tego co
robię. I chciałbym aby na takim forum jak to było miejsce, gdzie piszący
mieliby przynajmniej ułudę pewności, że czytelnicy wiedzą co robią. Nie
chodzi tylko o czad czy bimber. Za sprawą Stratosa rozwinął się temat
biogazu. O ile mała skala produkcji nie stwarza prawie żadnego zagrożenia
(1 m3 metanu na dobę) to powyżej pewnej granicy może być groźnie. Zatem
można sobie do woli upubliczniać eksperymenty z butlami nawet 1m3 wsadu
każda, bo nawet "małpa z brzytwą" nie zagrozi nikomu taką ilością. Jednak
gdyby pomysł urósł do docelowego rozmiaru to utajnianie częsci informacji
przed postronnymi może mieć sens. A to, gdzie informacje będą zawarte
zależy od autorów, admin miałby co najwyżej prawo ich przesuwania w
skrajnych wypadkach. Określenie "Terroryzm dla opornych" miało to obrazowo
opisać, nie było odniesione konkretnie do holzgazu. Chciałbym głównie
położyć akcent na słowie "opornych" ze wskazaniem orginalnego słowa tej
serii książek
Na koniec o jakości wypowiedzi i prawach do nich. Nie lubię rzucania mięsem
czy osobistych wycieczek. Ale czasami trochę mocniejsze środki wyrazu IMHO
są na miejscu (o ile nie poprzestaje się wyłącznie na nich). Tak samo
uważam, że każdy wypowiadający się ma prawo pisać gdzie chce i co chce.
Jednak nie ma wolności bez odpowiedzialności - jeżeli podam przepis na
produkcję amfetaminy to z automatu odpowiadam za skutki jego użycia przez
czytelników (celowo przerysowałem przykład). Nie można też nikogo zmuszać
do dzielenia się wszystkimi informacjami jakie posiadają, ich dozowanie
jest indywidualną sprawą autorów. Chociaż admin jest niczym kapitan
statku to powinien szanować wolę załogi (komentujących) i nie powinien bez
uprzedzenia zmieniać zasad gry. A jak już to postanowi niech da możliwość
"wymustrowania się z okrętu", czyli modyfikacji postów i ew. cytatów
danego autora.