1,9TDI i OR

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 22 lip 2008, 18:07

Żeby z instalacją dwu zbiornikową jeździć na 100% oleju roślinnym trzeba nalać go do 2 zbiorników inaczej sam się oszukujesz. Poza tym to kwestia wyłącznie wymiennika ciepłą nie 2 zbiorników. Normalnie po 1-2 minutach masz już te 80 C na wyjściu wymiennika jak w tym czasie auto chodzi na luzie zużyje ok 33 ml rzepaku na rozgrzanie, jak do roboty dojeżdżasz 20km i pali ci 4.5l to 3.5% czasu pracy będzie na zimnym oleju a dokładnie 1/2 z tego jak sie założy liniowość procesu nagrzewania czyli powiedzmy 2%. Jeśli założyć że na gorącym rzepaku silnik się nie niszczy a na zimnym tak, to jeśli chcesz zamortyzować samochód w przeciągu 1mln km (więcej chyba się nie jeździ jednym autem) to na zimnym rzepaku przejedziesz 20tys z tego miliona, wierz mi auto wytrzyma.

Dlatego koledze od TDI doradzałbym przede wszystkim wymiennik ciepła, choć i tak uważam że turbina wcześniej czy później padnie, przenikanie rzepaku do oleju można minimalizować ale na pewno się go całkiem nie wyeliminuje, radzę często wymieniać olej lub jeździć maksymalnie emerycko. U mnie olej po 10tys ostrej jazdy (polne drogi na Ukrainie, zaorane pola, 5 osób +1400kg cementu i takie wschodnie klimaty) olej wygląda tak że wykończyłby każdą turbinę a i po normalnej jeździe pozostawia wiele do życzenia.

Awatar użytkownika
lelek
Doświadczony
Posty:72
Rejestracja:30 kwie 2007, 10:58
Lokalizacja:KO -RLP
Kontaktowanie:

Postautor: lelek » 23 lip 2008, 09:58

Temat przdostawania sie OR w silnikach TDI do ukladu smarowania jest szroki jak rzeka. Wielokrotnie napotykalem sie na wypowiedzi iz takowa sytuacja ma miejsce w okolo 90% podczas rozruchu, pracy jeszcze zimnego silnika na OR, oraz praca jego na wolnych obrotach. Ta ilosc ktora przedostaje sie podczas pracy silnika na pelnych parametrach w zasadzie niepowinna szkodzic jezeli olej silnikowy bedzie wymieniany co 10.000 - 15.000 i bedzie to syntetyk.
Najbardziej szkodliwa faza dla silnikow z bezposrednim wtryskiem, zasilanym OR jest wlasnie zimny jego stan.
Nie dla utrudnienia wymyslona zostala instalacja dwuzbiornikowa, tylko po to aby ta faze ominac.
Ja jezdze juz ponad dwa lata z instalacja i nie podjal bym takiego ryzyka aby z niej zrezygnowac.
Robilem kiedys proby ( bo mam taka mozliwosc przelaczyc na OR, omijajac omijajac jego podgrzewanie ), rozrochu oraz jazdy.
Wniosek byl taki ze na mocy silnik stracil okolo 30%, a przyspieszenia mial gorsze jak "maluch". Tak ze ze 125 KM polowa poszla w las.
Dopiero jak masz mozliwosc porownania tych dwoch stanow mozesz wyrazic swoja opinie, wszystko inne jest tylko oklamywaniem samego siebie i stwarzaniem ryzyka.


:!: A rowniez tworzeniem metlika w glowach "niedoswiadczonym" uzytkownikom. :!:
Pozdrawiam

Roslinny ? Do pelna prosze !
Poszukuje OR- posmazalniczego na trasie Zgorzelec-Krakow, Koszalin-Wloclawek-Katowice...
__________________________

www.ekoforum.pl

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 23 lip 2008, 12:34

Szczerze mówiąc jeżdżę swoim autem na rzepaku tylko 3,5 roku i to nie wiele bo raptem 100tys, ale zawsze monitorowałem to ile oleju mi przybywa od wymiany do wymiany i jak ten olej wygląda bo jest on bardzo pożądanym impregnatem. I więcej oleju zawsze przybywało latem podczas długich tras kiedy silnik raz rozgrzany stygł 1200km dalej, był intensywnie eksploatowany tak że temperatura rzepaku na termometrze który mam wmontowany w deskę sięgała 100-110C (nie wiem ile miał borygo bo nie działa mi wskaźnik temp silnika), w takiej sytuacji po nalaniu na min po 10tys miałem grubo ponad max a zimny olej miał konsystencje rzadkiej galaretki, natomiast podczas spokojnych jesienno-zimowych parukilometrowych dojazdów do pracy gdy przy -5 z trudem odpalałem na rzepaku wylewając czajnik wrzątku na pompę i przewody wtryskowe i po dojechaniu do roboty miałem ledwo 50C na termometrze po 10tys oleju było niewiele więcej i był w miarę przyzwoity.

Porównanie mam bo mogę odpalić zimny i od razu pojechać ale zawsze czekam chwile aż się zagrzeje, doskonale słychać ten moment gdy olej dostanie temperaturę. Utrata mocy wg mnie jest spowodowana głownie małym ciśnieniem wtrysku spowodowanym oporami tłoczenia zimnego oleju przez przewody bo na zimnym silniku jak jadę na pełnym gazie nie dymi na czarno, co oznacza że przede wszystkim oleju jest wtryskiwane mniej niż powinno.

Okłamywanie siebie niestety kojarzy mi się właśnie z jazda w imię ekologii i nie dawania zarobku koncernom paliwowym na instalacji 2-zbiornikowej, do której i tak musisz mieć ON, jak nie zależy komuś na bagażniku za to na oszczędności i tak bezkonkurencyjny jest LPG. To mi przypomina znajomych co w imię trochę posthippisowskiej ekologi porezygnowali z elektryczności w domu, a potem kupowali agregaty żeby wieczorem wiadomości obejrzeć, bo pójść do ZE i wrócić na tarczy wstyd, ale konia do kierata wiązać się nie chce.

Wracając do wątku, tez uważam że beztroskie lanie OR do TDi i mówienie, "przejechałem 1000km i jest ok, co wy gadacie" jest trochę nieodpowiedzialne. Prawda jest taka że odporność samochodu na wynalazki w postaci rzepaku a nawet zużytego oleju silnikowego i transformatorowego oraz ropy wydobywanej wiaderkami z tkzw kopanek koło Krosna i Ustrzyk Dolnych jest wprost proporcjonalna do jego wieku.

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 24 lip 2008, 21:01

Co do cdsoftware to nie miałem przyjemności rozkładać vp37, ale pewnie masz racje, w sumie jest to chyba typowa rozdzielaczowa promieniowa pompa wtryskowa i tyle, co najwyżej zwróciłbym uwagę czy obudowa jest stalowa czy aluminiowa, elektronika ogranicza się tam do jakiegoś elektromagnetycznego regulatora obrotów i czujnika położenia gazu komunikującego sie z komputerem, na chłopski rozum to tylko wodotrysk. Choć o turbo bym się bał, radzę monitorować stan oleju i nie piłować.

Rzepak mam starego forda Fieste na prawdę starego bo z 1988r, pomimo tego co piszą o samochodach na "f" szczególnie pełnoletnich, silnik 1,6D wolnossący całkowicie stalowy, jest nie do zarżnięcia. Na rzepaku i innych wynalazkach przejechał mniej więcej 100tys, silnik był kilka razy rozkładany więc dokładnie wiem jaki wpływ ma rzepak na takie klasyczne konstrukcje czyli DOKLADNIE ZADEN. Liczne awarie nie były spowodowane jazdą na rzepaku tylko skandalicznym traktowaniem samochodu.

Awatar użytkownika
Lis
Site Admin
Posty:1758
Rejestracja:24 gru 2003, 23:26
Lokalizacja:Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Lis » 31 maja 2011, 11:31

To zależy tak naprawdę od inwencji konstruktora.

Często zbiornik jest w komorze silnika, co osobiście uważam za niezłe wyjście, bo jest do niego łatwy dostęp i sam się nieco ogrzewa.

Podgrzewacz oleju to najczęściej wymiennik ciepła umieszczony na drodze między zbiornikiem a pompą paliwa. Ale czasem stosuje się np. podgrzewane zbiorniki.
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival) :!:


Wróć do „Samochody na olej roślinny / biodiesel”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 2 gości

cron