Kilkanaście dni temu odezwał się do mnie czytelnik z pytaniem odnośnie opłacalności zgazowania biomasy i przetwarzania jej na energię elektryczną. Dokładniej chodziło o porównanie efektywności spalania i zgazowania biomasy. Ponieważ w polskich warunkach trudno znaleźć funkcjonujące komercyjne rozwiązania tego typu w małej skali, postanowiłem podejść do problemu z czysto teoretycznego punktu widzenia.
Jak więc wygląda teoretyczna sprawność zmiany drewna czy innego rodzaju biomasy w prąd, za pomocą zgazowania i spalania?
Najpierw doprecyzujmy założenia. Nie ma prostej i dobrej metody na zamianę ciepła w energię elektryczną inaczej, niż za pomocą układu parowego. Ciepło używane jest do odparowania wody o wysokim ciśnieniu, następnie para trafia na turbinę, gdzie się rozpręża, a później skrapla w skraplaczu. Taki układ nosi nazwę układu Rankine’a, realizowany jest we wszystkich dużych krajowych elektrowniach i elektrociepłowniach (a także w elektrowniach jądrowych z reaktorem wodnym).
W małej skali, a także do niskotemperaturowych źródeł ciepła (jak np. geotermia) często wykorzystuje się instalacje ORC (Organic Rankine Cycle), czyli obiegów parowych z innym, niż woda czynnikiem roboczym. Dzięki użyciu innego rodzaju czynników możliwe jest osiągnięcie niskich temperatur parowania cieczy, co pozwala zamienić w prąd ciepło ze źródeł o niższej temperaturze.
Nie ma sensu w tym miejscu wspominać o kuriozach takich jak turbina gazowa na drewno, bo w praktyce się takie rozwiązania nie pojawiają. Za dużo kłopotów…
Układ parowy porównamy zaś z układem wykorzystującym zgazowanie i wysokoprężny silnik spalinowy. Przyjmijmy,że rozmawiamy o poziomie mocy rzędu kilku MW.
1. Układ parowy
W układzie parowym energia chemiczna zmagazynowana pod postacią wartości opałowej w paliwie zamieniana jest na ciepło w kotle, służy do podgrzania wody, jej odparowania i przegrzania pary wodnej. Następnie para wodna trafia do turbiny, spiętej wałem z generatorem.
Sprawność kotłów na biomasę ponoć sięga 92% i bądźmy optymistami, przyjmijmy taką wielkość.
Sprawność obiegu Rankine’a mieści się w zakresie 40-60% i oznacza sprawność zamiany ciepła pod postacią pary wodnej na energię mechaniczną ruchu wirowego turbiny. W praktyce dla małych instalacji bywa niższa, przyjmijmy 35%. Ta sprawność nie ma prawie nic wspólnego ze sprawnością samej turbiny — bo turbina zamienia energię potencjalną pary pod wysokim ciśnieniem w energię mechaniczną ze sprawnością nawet 90% lub więcej! Tyle tylko, że przecież nie całość energii z pary zostaje w turbinie, gdyby tak było, turbinę opuszczałaby woda, a przecież wylatuje z niej para wodna.
Ostatnim etapem jest generator prądu, tu możemy spokojnie przyjąć 90% sprawności.
Łącznie mamy sprawność 0,92 * 0,35 * 0,9 = 0,29 = 29%.
2. Układ ze zgazowaniem
W przypadku zgazowania, drewno zamieniane jest na palny gaz, który przed podaniem do silnika trzeba schłodzić. W silniku jest spalany, silnik napędza generator.
Ze sprawnością zgazowania bywa różnie, bo istotna jest dla nas sprawność zimna, czyli uwzględniająca stratę energii ze schłodzenia gazu. Do silnika nie możemy podać gazu o temperaturze 600C, bo silnik po prostu by stanął (ze względu na zbyt małą kaloryczność gazu w odniesieniu do jednostki objętości). Przyjmijmy więc, że ta sprawność wynosi 65%.
Silnik spalinowy dużej mocy z powodzeniem może osiągać sprawność nawet 40%, więc przyjmijmy i taką wartość.
W przypadku generatora nie ma powodu, byśmy przyjęli sprawność inną, niż poprzednio, czyli 90%.
Łącznie otrzymujemy sprawność 0,65 * 0,4 * 0,9 = 23,4%.
Para wygrywa z gazem drzewnym. Takie uproszczone porównanie wygrywa układ parowy o wyższej sprawności.
Tym artykułem zaskoczyłeś mnie na plus,bardzo rzeczowy ale dodam ż jeśliby zastosować turbodoładowanie silnika diesla z zapłonem iskrowym z sterowaniem zawartości metanu,czadu który jest wybuchowy pod kompresją to sprawność może wzrosnąć o ok.7proc,nastepnie cieplo odpadowe wykorzystać w silniku stirlinga jak oferowane na http://www.stirling.dk dałoby to kolejne 20proc.To taki uklad byłby najsprawniejszy
Sam zastanawiałem się nad czymś takim. Brawo dla autora. Sam mam piec na pellet taki jak tutaj: http://castelmonte.pl/castelmonte-piece-na-pellet.php
Krzysiek, w obliczeniach nt. zgazowania pominales rekuperacje. Jezeli zrobi sie uklad z dobra rekuperacja, to teoretycznie mozna uzyskac sprawnosc na poziomie ponad 100% (na forum sa dokladne obliczenia w temacie „Matematyczne modelowanie zgazowania”). Dlatego w/w obliczenia pasuja do prostych zgazowarek wykonanych z kubla na smieci.
Cudów nie ma,zgazowanie wymaga temperatury,póżniej trzeba się jej pozbyc i straty muszą być.Napewno jest duzo ciepła do zagospodarowania
W nowej serii „Jak to jest zrobione” powtarzanej wlasnie na Discovery o
20.30 pokazano ciekawy silnik parowy. Byla to mala, wrecz kompaktowa
jednostka w ukladzie gwiazdowym. Gdyby w naszych sklepach mozna bylo kupic
takie cacka za rozsadne pieniadze, to moznaby zapomniec o stirlingach i
zgazowarkach. Jednak samodzielne dlubanie wymusza wiele uproszczen
rzutujacych pozniej na sprawnosc. A moim zdaniem jedynie zgazowarki daja
mozliwosc wybudowania od zera wysokosprawnego generatora.
Zgodnie z prawem Hessa podstawowa reakcje zachodzaca przy zgazowaniu dla
obliczenia ciepla mozna zapisac w takiej postaci sumarycznej:
C + H20 -> CO + H2
Gdy do zgazowania uzyje sie wody cieklej do przeprowadzenia w/w reakcji (w
warunkach standardowych) zuzyje sie 175 kJ (na mol). Gdy uzyje sie wody w
stanie gazowym zuzycie energii spadnie do 131 kJ. Cos tak trywialnego jak
odparowanie wody zawartej w biomasie przy uzyciu odpadowego ciepla pozwala
na oszczedzenie 1/4 energii procesu. A spaliny z silnika maja tak wysoka
teperature, ze mozna pokusic sie o znacznie, znacznie wieksze oszczednosci 😉
Jezeli kogos interesuja mozliwosci jakie daje zgazowanie odsylam na forum,
powyzsza reakcja jest jedynie bardzo duzym uproszczeniem ktore ma
pokazac mozliwosci. W modelowaniu analizowano takze roznice miedzy sucha i
wilgotna biomasa, temparatura zgazowania etc. Niestety, autor modelu z
braku czasu chyba jeszcze nie dokonczyl programu, ale dane dostepne na
forum duzo mowia o mozliwosciach gazu drzewnego.
Mieszkam w miejscowości ok 200-300 osób ogrzewanie mamy wszyscy własne a dym z każdego komina. wykorzystanie tego opału w układzie ciepło 80% i prąd 20% z zapotrzebowaniem ok 200kw ciepła i 40kw prądu pozwoliło by wykorzystać ten dym z kominów lepiej niż do tej pory. tylko czy są instalacje tej wielkości. słyszałem że Niemcy mają za ok 100 tyś euro taki układ , ale z wysokimi kosztami serwisowymi wiec nie wiem czy się opłaca. Myśle że jest to niedocenione w polsce mamy biomasy od groma ale niskiej jakości jak sosna czy słoma potrzebna jest tylko odpowiednia turbina na holzgaz . tu może Elbląg coś opracuje .
https://www.youtube.com/watch?v=Bc-aUw5icxg to jest ciekawe