Kilka dni temu obejrzałem na YT film przygotowany przez Stalexport Autostrada Małopolska S.A. w ramach kampanii „Radości z oszczędności”. Film przedstawia wyniki z testu ekonomicznej jazdy na autostradzie A4 pod kątem zużycia paliwa.
Oczywiście przed jego obejrzeniem trzeba mieć świadomość, że jest to film reklamowy, który ma zachęcać do jazdy autostradą. I że należy go raczej traktować jako ciekawostkę, przynajmniej tak długo, dopóki nie zobaczymy szczegółów tego testu.
W teście brały udział dwa samochody Volvo V40 T3 z benzynowymi silnikami o pojemności 1,6 litra i mocy 150 KM. Jeden z kierowców miał za zadanie jechać zgodnie z zasadami ekojazdy, podczas gdy drugi miał się do nich celowo nie stosować. Jakie były wyniki? Dość ciekawe, m.in.:
- obniżenie ciśnienia w oponach o 20% poniżej normy zwiększyło zużycie paliwa o 18,5%,
- jazda z opuszczonymi szybami zwiększyła spalanie o niemal 20%,
- dynamiczna jazda powoduje zużycie paliwa niemal o połowę większe!,
- hamowanie silnikiem dało tylko 10% oszczędności,
- jazda 140 km/h zamiast 100 km/h zwiększyła spalanie o 57%,
- włączenie klimatyzacji na minimum (najniższa możliwa temperatura) zwiększyło zużycie paliwa o 12%.
Widać kilka ciekawych efektów.
Po pierwsze, potwierdziła się zasłyszana przeze mnie kiedyś teoria, że przy szybkiej jeździe bardziej opłaca się włączyć klimatyzację, niż otwierać okna.
Po drugie, wpływ dużej prędkości jazdy i dynamicznego przyspieszania na zużycie paliwa jest potworny!
Po trzecie, widać też, jak bardzo źle napompowane opony zwiększają opory toczenia pojazdu.
Oczywiście film miał za zadanie przekonać nas, kierowców, że lepiej jest jeździć autostradą, niż drogami lokalnymi. To jest akurat jasne, bo jest to bezpieczniejsze, wygodniejsze, szybsze, no i wreszcie tańsze, bo nie trzeba co chwilę zwalniać i przyspieszać. Ciekawe tylko, czy oszczędności czasu i pieniędzy w tym przypadku równoważą koszt opłaty za przejazd?
Ja tam za autostradami nie przepadam, bo jazda nimi jest potwornie nudna. Mimo to regularnie jeżdżę A2 z Warszawy na zachód, bo tak jest po prostu dużo, dużo szybciej.
Siła przyspieszająca pojazdu drogowego wynosi ok. 110a. Jeżeli zadamy przyspieszenie 5 m/s2, wówczas osiągnie ona wartość 550 kG/T.
Obliczając siłę pociągową trzeba dodać opory trakcji (tarcie o nawierzchnię, opory powietrza). Rosną one proporcjonalnie wraz ze wzrostem prędkości, ale dają znacznie niższe wartości niż siła przyspieszająca. Opory trakcji dla ruszającego pojazdu wynoszą poniżej 20 kG/T. Przy prędkości 70 km/h wzrastają do ok. 30 kG/T.
W efekcie dynamiczny start pojazdu wymaga ogromnej siły rozruchowej (550 + 20)* masa [T] = 570 kG dla pojazdu o masie jednej tony.
Gdy pojazd jedzie ze stałą prędkością wymaga przykładania znacznie mniejszej energii, bo potrzeba pokonywać już tylko opory trakcji (30-50 kG na tonę).
Każdy pojazd wykazuje najniższe zużycie wtedy, gdy ma najniższe obroty silnika. Gdyby stworzyć odpowiednią przekładnię, bieg uruchamiany od prędkości 130 [km/h] gwarantowałby stosunkowo niewielkie zużycie paliwa. Oczywiście z uwagi na większe opory trakcji, to zużycie byłoby i tak wyższe niż dla jazdy ze stałą prędkością 30, 60, 90 [km/h]…
Takich przełożeń jednak do codziennego użytku nie wprowadza się ze względu na obawę przed wariatami.
Dla mojego Chrysler optymalna prędkość to 110km/h jadąc trochę szybciej jest już zauważane większe spalanie. Jadąc potem już powyżej 150km/h spalanie utrzymuje się podobnie.
Co do klimatyzacji to wszystko zależy od wielkości silnika u mnie nie ma to żadnego znaczenia, natomiast siostra ma Forda z małym silnikiem i tam to jest minimum 1l przy włączonej klimatyzacji
W tym temacie dodam, że na autostradzie A2 sprawdzałem w zeszłym roku potwornie paliwożernego Infiniti Fx50 z silnikiem 5.0 390 KM.
A w teście ukazałem jak znacząco różni się spalanie pomiędzy danymi prędkościami. Oczywiście z zachowaniem podstawowych zasad E.D. http://www.moto-opinie.com/eco-test-infiniti-fx50/
Rekord jaki ostatnio udało mi się uzyskać to 2.9 l /100km w Hondzie Civic 1.6 d
Ciekawy artykuł, jeżdżę codziennie autostradą Wiskitki-Warszawa, przeważnie z prędkością ok 140km spalanie ok 10l, nie myślałem, że przy 100 km/h spalanie może być niższe o 40-50% ? Muszę przekalkulować czy opłaca mi się wstawać wcześniej dla takiej oszczędności 😉