Domy jednorodzinne w Holandii

Materiał sponsorowany, zgodny z etyką blogvertisingu, napisany przy współpracy z biurem architektonicznym www.domoweklimaty.pl.

Część tegorocznego urlopu spędziłem na rowerowej wycieczce po Holandii. To pierwszy materiał, w którym chciałem się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tego, co tam zobaczyłem.

Na wycieczce z kolegą przejechaliśmy niemal 500 km, zawijając po drodze do Amsterdamu, sporych miast (Kampen, Zvolle) i wielu małych miasteczek i rybackich oraz rolniczych wiosek. Przez pierwsze kilometry nie wiedziałem gdzie mam patrzeć, bo generalnie wszystko mi się podobało. Infrastruktura rowerowa (będzie o niej artykuł), kanały i urządzenia z nimi związane (mosty, śluzy, zapory), wreszcie urokliwe domki jednorodzinne. Wszystkie do siebie dość podobne.

Wydaje mi się, że Holandia byłaby rajem dla kogoś, komu do szczęścia potrzebny jest ład przestrzenny pod postacią podobnych do siebie domków, zbudowanych w podobnej technologii, wykończonych w podobnych barwach. Bo tam mnóstwo domów ma ceglaną elewację i ceramiczne dachówki.

Urokliwe ceglane domki z ceramiczną dachówką nad kanałem w jednym z holenderskich miasteczek.

Urokliwe ceglane domki z ceramiczną dachówką nad kanałem w jednym z holenderskich miasteczek.

Ja mam co do tego mieszane uczucia, czego wyrazem jest na przykład ten artykuł. Ładnie to wygląda, ale czy sam chciałbym mieszkać w takim miejscu, to nie wiem.

Akurat ceglane elewacje mi się podobają, choć w polskich warunkach uważam je za bezsensowne, bo zmuszają do budowania drogich ścian trójwarstwowych, albo oklejania styropianowej izolacji płytkami klinkierowymi. Ładne to, ale drogie.

Inne ciekawe rzeczy, które zauważyłem, to m.in.:

  • rozbudowana infrastruktura rowerowa (o tym będzie osobny materiał),
  • duże okna, często nieotwieralne (tańsze, cieplejsze, łatwiejsze do wykonania), dekorowane od wewnątrz nie firanką, lecz wystawą ładnych przedmiotów, np. kieliszków umieszczonych na szklanej półce,
  • bardzo popularne na dachach baterie słoneczne (a jak podaje Wikipedia, warunki słoneczne wcale nie są tam dużo lepsze, niż w Polsce),
  • dla kontrastu, budynki komercyjne (biura, warsztaty, magazyny) często mają dużo nowocześniejszą architekturę,
  • domy budowane nad kanałami mają do nich dostęp, np. w formie małego nabrzeża z zacumowaną łódką,
  • nie widać linii energetycznych, za wyjątkiem linii wysokiego napięcia, cała reszta infrastruktury najwyraźniej schowana jest pod ziemią.

Kilka z podpatrzonych rozwiązań można byłoby śmiało wykorzystywać i w Polsce. U nas na wielu domach są kolektory słoneczne, tam widziałem ledwie kilka instalacji. Zamiast nich popularne są baterie słoneczne, które przecież też można używać do grzania wody.

Nieotwieralnych okien jestem zwolennikiem, bo pozwalają zrobić duże przeszklenia mniejszym kosztem. Zarówno na etapie inwestycji, jak i późniejszej eksploatacji (ogrzewania). A przecież nie trzeba w nowoczesnym domu (wyposażonym w wentylację mechaniczną) ich otwierać dla wietrzenia.

Brak linii energetycznych też mi się podoba. Raz, że ładniej to wygląda, to jeszcze takie linie są mniej podatne na uszkodzenia przez lód czy spadające (łamane wiatrem) gałęzie.

Komentarzy do wpisu “Domy jednorodzinne w Holandii”: 2.

  1. Przemysłowa Automatyka says:

    Mam mniej więcej takie same przemyślenia. Bardzo mi się podobają te domki, ale czy chciałbym w nich mieszkać? Musiałbym się dłużej zastanowić nad odpowiedzią 🙂

  2. Adam says:

    Mnie akurat okna nieotwieralne nie pasują, często lubie sobie zapalić przy oknie, to co będe latał na dwór? Nie dla każdego I guess.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *