Diesel na gaz ziemny (CNG)?

O zasilaniu silników diesla gazem propan-butan (LPG) mówi się od dłuższego czasu. Sam założyłem na forum w 2003 taki wątek, w którym podlinkowałem (nieistniejącą już dziś) stronę internetową. Mimo to, nie miałem jeszcze czasu, by temat na poważniej opracować w formie porządniejszego artykułu.

A dziś przeczytałem na stronie internetowej Dziennika Wschodniego, że naukowcy z Politechniki Lubelskiej dostali grant na badania nad zasilaniem silników diesla sprężonym gazem ziemnym, czyli CNG.

Nie do końca jednak rozumiem w czym jest problem? Przecież autobusy na sprężony gaz ziemny jeździły po Warszawie już kilka lat temu. Może chodzi o instalacje montowane w istniejących pojazdach, podobnie jak w przypadku samochodowych instalacji LPG, a nie o silniki w całości zoptymalizowane do pracy na tym paliwie. Sugerowałaby to wypowiedź jednego z pomysłodawców (cytat z artykułu):

Niemały udział w tym projekcie ma Michał Biały, (…). – Chodzi o silnik Diesla zasilany olejem napędowym i sprężonym gazem ziemnym (…) Dzięki temu wtryskowi możemy dozować paliwo, a tym samym zmniejszyć zużycie oleju. Powinno być taniej i bardziej ekologicznie.

Bo bądźmy szczerzy — spalanie gazu ziemnego w silniku wysokoprężnym (Diesla) nie jest niczym szczególnym. Chyba wszystkie stacjonarne silniki spalinowe wykorzystywane w przemyśle czy energetyce to właśnie silniki wysokoprężne. Nie są to już silniki o zapłonie samoczynnym, bo gaz ziemny czy gaz wysypiskowy (albo biogaz) nie zapalą się od samego sprężenia, muszą więc być wyposażone w instalację zapłonową. Dołożenie takiej instalacji do silnika w pojeździe jest możliwe, ale trudne. Łatwiej jest dodać do komory spalania pewną ilość propanu czy metanu (gazu ziemnego), by zmniejszyć zużycie oleju napędowego.

Komentarzy do wpisu “Diesel na gaz ziemny (CNG)?”: 10.

  1. bogusław says:

    Naukowcy z Politechniki Lubelskiej dostali grant czyli pieniądze na badanie czegoś co zostało już dawno zbadane. Jak Pan słusznie zauważył na świecie pracuje pewnie wiele milionów silników diesla na gaz i nikt nie widzi w tym nic szczególnego a naukowcy w Polsce wydębili państwowe pieniądze na badanie czy gaz nadaje się do zasilania silników diesla. Nie wiem kto jest większym idiotą czy ten, który dał na to pieniądze czy ten, który to będzie badał a może i jeden i drugi? Przepraszam za użycie słowa określającego upośledzenie umysłowe ale jest cenzuralne i jak najbardziej poprawne.
    Często słyszy się, że poziom polskiej nauki jest żenujacy a ten przykład jest tego potwierdzeniem.
    Co się tyczy sprężania gazu to oczywiście się zapali o ile sprężymy go do takiego ciśnienia żeby temperatura wzrosła do ok. 500 oC oczywiście musi być też tlen lub jak kto woli powietrze ale w cylindrze silnika diesla go nie brakuje. Tradycylne silniki nie są w stanie sprężyć powietrza do zapłonu gazu ale to jest tylko kwestia stopnia sprężania.

  2. bogusław says:

    Dokładnie 537 oC.

  3. Ja tu widzę inny problem — raczej z kontrolowaniem zapłonu takiego gazu w komorze spalania.

    W klasycznym silniku diesla sprężamy tylko powietrze, a następnie wtryskujemy do niego paliwo. Dzięki temu, że powietrze po sprężeniu jest rozgrzane, paliwo błyskawicznie odparowuje i zapala się.

    Gdybyśmy mieli w komorze spalania mieszankę paliwowo-powietrzną, znacznie trudniej byłoby kontrolować zapłon i spalanie tej mieszanki. Następowałby bowiem w całej komorze spalania.

    Dlatego rozwiązaniem jest albo instalacja zapłonowa (czyli robimy wysokoprężny silnik z zapłonem iskrowym), albo dawka pilotująca (czyli tylko zmniejszamy zużycie oleju napędowego, a nie eliminujemy go w ogóle), albo właśnie jakaś rzeźba z wtryskiwaniem gazu w odpowiednim momencie do silnika.

    Mam nadzieję, że pieniądze poszły (pójdą?) właśnie na badania nad tym trzecim wariantem.

  4. Marcin says:

    Znając życie pieniądze pójdą na badania nad tym co już od dawna ma zastosowanie ponieważ to najlepiej jest „odkryć” i udokumentować państwowym naukowcom. W końcu końców to państwowe pieniądze i można je trwonić na koszt podatnika.

  5. Marcin my po prostu lubimy wynajdywać koło jeszcze raz 🙂

  6. bogusław says:

    Wtrysk gazu byłby tu najstosowniejszy bo przecież takie wtryskiwacze do lpg już są temperatura tylko inna. Technicznie jest to bardzo proste. Problem jak zwykle leży gdzieś obok. Przy okazji destylacji ropy naftowej powstają różnego rodzaju paliwa między innymi olej napędowy no to wyobraźmy sobie że nagle rezygnyjemy z oleju i jeździmy na metan i co zrobić z ON? Rynek paliw jest tak wrażliwy, że 1 procentowe wahania popytu wprowadzają zamieszanie a co dopiero rezygnacja z ON, nikt na to nie pozwoli w sensie globalnym oczywiście. Możemy natomiast robić to sobie we własnym zakresie bo nikt nam tego nie zabroni.

  7. Waldek says:

    Było LPG vs Diesiel, to czemu i nie CNG, ale prawda jest taka, że koszt zakupu auta z silnikiem diesla w salonie jest droższy o około 10-17% i jeżeli dołożymy jeszcze drogą instalację, zwróci się to po milionie lat świetlnych…

  8. mazda modele says:

    Mimo, że się da to nie jestem pewien co do opłacalności diesela z gazem dla normalnego, miejskiego kierowcy. Jest to raczej rozwiązanie dla dużych aut, bo wtedy można więcej oszczędzić. Jednocześnie, przy tirach jeżdżących poza granicę państwa znalezienie stacji z gazem może stanowić problem – w szczególności przy coraz częstszych ograniczeniach dotyczących wjazdu do miast. Dlatego jak dla mnie lepsze będą auta miejskie, niekoniecznie z gazem, ale np. oferowane modele które szczycą się ekonomicznością i niezawodnością.

  9. tomek says:

    Ja skłaniałbym się za instalacją wodorową do disla, cena jej montażu już nie przeraża a można zmniejszyć (według tego co podają) zużycie on o 20%

  10. rudi says:

    Elena Ceaucescu chciała nobla w dziedzinie chemii choć skończyła 4 klasy sp.,pod jej nazwiskiem prowadzono badania których wyniki znane były na zachodzie lata wcześniej.Nie można się więc dziwić traktowaniu przez kraje unii RP-cofamy się.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *