Czy warto montować instalację na CNG?

Pisałem ostatnio tutaj, że samochodowe instalacje na gaz ziemny (CNG) są póki co dość drogie. Jest to chyba głównie efekt ich małej popularności, na obniżenie cen tych instalacji jeszcze będziemy musieli poczekać.

Z drugiej strony, sam gaz ziemny jako paliwo jest nieprzyzwoicie tani. Może jednak opłaci się więc kupienie takiej instalacji do samochodu?

Mam wątpliwości.

Pomijając już różnice w pojemności zbiornika paliwa i przewidywanym zasięgu, a także znikomą sieć tankowania samochodów sprężonym gazem ziemnym (które dla aut miejskich mają niewielkie znaczenie), same różnice w kosztach eksploatacji samochodu na CNG i benzynowego, moim zdaniem nie uzasadniają wydania 4 000 PLN na instalację na CNG.

Przyjmijmy bardzo uproszczone obliczenia:

  • litr benzyny kosztuje 5,20 PLN brutto,
  • metr sześcienny gazu ziemnego kosztuje na stacji tankowania 2,67 PLN brutto,
  • litr benzyny zastępuje się przez metr sześcienny gazu ziemnego,

a zatem instalacja zwróci się nam po spaleniu 4 000 / (5,2-2,67) = 1 580 litrów benzyny, czyli np. przejechaniu 22 500 km samochodem benzynowym o spalaniu 7 l/100 km.

Nie bardzo widzę przewagę CNG nad zwykłym samochodowym autogazem, czyli LPG. CNG cenowo jest zbliżony do LPG.

Jeśli komuś bardzo zależy na jeździe na CNG, lepiej chyba kupić samochód z istniejącją instalacją na gaz ziemny. Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo do kupienia w Polsce…

Komentarzy do wpisu “Czy warto montować instalację na CNG?”: 7.

  1. Piotr says:

    Myślę, że gaz ziemny ze swoimi instalacjami znajdzie bardziej zastosowanie przy okazji remontów głównych wysłużonych silników wysokoprężnych np. autobusów miejskich. Przykłady miast ze wschodniej części naszego kraju pokazują, że ma to swoje ekonomiczne uzasadnienie.

    Obecnie trudno jest konkurować CNG z LPG, który ma doskonałą infrastrukturę.

  2. Kto normalny montuje jakikolwiek gaz do samochodu o spalaniu 7l/100?

    Sens ma instalacja do samochodu spalającego min. kilkanaście litrów na 100. Albo i więcej. Np. Jeep.

  3. Moim zdaniem nikt normalny nie jeździ na co dzień samochodem o spalaniu powyżej 10 l/100 km, ale wiem, że są różne punkty widzenia. 😉

  4. No to ja ci powiem, że czasem jest oszczędniej kupić auto o spalaniu powyżej 10 l, niż auto 7 l. Mówię o zwykłym Kowalskim, o samochodzie osobowym – nie terenówce, nie dostawczaku.

    Dlaczego >10l? Są one po prostu teraz zdecydowanie tańsze z uwagi na paliwożerność.

    I teraz kalkulacja – czy zniżka otrzymana na nieekonomicznym samochodzie zostanie zjedzona przez cenę paliwa – czy nie?
    Decyduje o tym jedynie średni przebieg.

  5. gość codzienny says:

    @Racjonalne Oszczędzanie

    Herezje waść opowiadasz. Miałem już kilka aut na gaz i wszystkie żarły tyle samo gazu co benzyny. Teraz mam Matiza, nie przekracza 7l LPG na mieście i 5l poza. Robię 50-100km dziennie. Przedstaw nam kalkulację, że robię kiepski interes i nie ma to jak bulić dwa razy więcej za benzynę. Dla mnie zwrot instalacji to parę miesięcy. Jak ktoś odpala auto tylko w niedzielę żeby pod kościół 500m podjechać zaimponować sąsiadom z parafii, to faktycznie kupuje Jeepa albo inne „auto do wożenia powietrza” palące 20l petrola na setę. Co do kosztów starych aut, to te palące powyżej 10l to raczej roczniki jeszcze z czasów PRL, taki zakup jest bez sensu. Za moje paroletnie pudło już z gazem dałem 6 tys PLN. Podaż używanych aut jest ogromna, popyt niewielki, auta stoją miesiącami i dłużej na placach. Trzeba umieć się targować. Nie ma sensu „oszczędzać” paręset złotych gdy ma się do wyboru całkiem dobre roczniki za parę tysiaków. Tylko w komisach w moim małym miasteczku stoi kilkaset aut, a taki plac jest w każdej dziurze.

  6. Jakie herezje – pisałem, że decyduje przebieg.
    Przeciętny Kowalski nie robi dziennie 100km.

  7. Certyfikaty energetyczne says:

    Warto dodać że samochód zasilany takim paliwem nie funkcjonuje w swoich optymalnych parametrach a co za tym idzie jego eksploatacja staje się droższa.
    Takie coś ma sens jedynie jeżeli ktoś jeździ naprawdę dużo… wiecej niż 70k km/rok… no a kto tyle jeździ? ;]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *