Administracja w każdej odmianie i na każdym szczeblu urzędowym to machina wytwarzająca tysiące ton makulatury. Amerykanie wpadli na pomysł, by produktami urzędniczej biurokracji… napędzać samochody. Specjaliści z dwóch firm: Novozymes oraz Fiberight zabrali się ochoczo do pracy. Efektem kooperacyjnego zapału jest samochód napędzany biopaliwem z makulatury, który od niedawna porusza się po ulicach Waszyngtonu. (Ciekawe, czy na widok auta zasilanego energią z urzędowej makulatury którykolwiek pracownik administracji miewa wyrzuty sumienia, iż codziennie wykorzystuje setki kartek papieru?…)
Układ paliwowy auta nie jest wybredny – przy braku paliwa z makulatury można użyć jakiegokolwiek biopaliwa (samochód najlepiej ponoć jeździ na wszelkich śmieciowych i odpadowych mieszankach).
Z jednej strony należałoby przyznać konceptowi plus: za to, że zasilany jest biopaliwem, które powstaje z odpadów; z drugiej strony – zdecydowany minus, bop przecież makulaturę można przerobić na tekturę, a ta na pewno komuś na coś się przyda.
Źródło: Ecofriend
Gdyby takie auta jeździły po ulicach europy to europarlamentarzyści by się nareszcie do czegoś przydali… produkowali by przynajmniej paliwo, bo teraz są bezużyteczni 😉